poniedziałek, 30 czerwca 2014

MGS w pigułce

Już za parę dni - 5 lipca - odbywa się 

V Supermaraton Gór Stołowych!

Nowością, w porównaniu z dotychczasowymi edycjami tego biegu, jest długość trasy, zwiększona do 50 km. Dlatego też bieg ten zmienił nieco nazwę i jest teraz Supermaratonem.

SuperMGS startuje we wsi Pasterka, spod schroniska o tej samej nazwie, a jego meta znajduje się na Szczelińcu Wielkim - najwyższym szczycie Gór Stołowych (919 m n.p.m.). Z większości relacji, które znajdziecie w internecie, dowiecie się, że zmorą dla biegaczy są kończące trasę schody wiodące na Szczeliniec, a konkretnie 665 tych schodów :) A ja Wam napiszę - nie przejmujcie się tym! To naprawdę ostatni może kilometr, może zaledwie 500 m biegu. Tu działa adrenalina i emocje, wiwatujący kibice i zawodnicy, którzy ukończyli bieg i dzielnie wspierają wspinających się na górę biegaczy. Wreszcie - to wspaniały odpoczynek dla nóg, po paru kilometrach asfaltu i kostki brukowej, poprzedzających same schody. Mnie właśnie ten asfalt dał bardziej w kość, a na schodach popędziłam jak na skrzydłach!

Ubiegłoroczna trasa MGS była o 4 km krótsza. Jestem ciekawa tych 4 nowych kilometrów. O moich wrażeniach z zeszłorocznego biegu możecie przeczytać w tym wpisie. Był to mój debiut w zawodach górskich i tak mi się spodobało, że w tym roku zaplanowałam już 5 takich startów i zastanawiam się nad kolejnymi.

Ze strony organizatora: www.maratongorstolowych.pl dowiecie się o dokładnym przebiegu trasy, lokalizacji bufetów i profilu biegu.

Dlatego tu napiszę tylko w skrócie, że profilowo trasa jest bardzo zróżnicowana, więc są fragmenty, gdzie będzie można się powspinać po stromym szlaku, rozwinąć skrzydła na zbiegach, pognać przez łąki, pokluczyć w labiryncie skał jak i powłóczyć nogami po asfalcie na ostatnim jej odcinku. Dla tych z Was, którzy planują konkretny wynik biegu, rada - szybko wystartować! Ponieważ (o ile dobrze pamiętam!) już w okolicy 1. km bieg wiedzie wąską ścieżką, na której nie sposób wyprzedzić innych biegaczy. Tłumy rozrzedzają się już wprawdzie w okolicy pierwszego bufetu, więc jeśli nie walczysz o pudło czy wyśrubowany czas, to nawet jeśli utkniesz w tym korku, będzie szansa co nieco nadrobić.

Bufety są świetnie zaopatrzone! Woda, izotonik, arbuzy, rodzynki, orzeszki, banany. Napoje w dużych kubkach (300 ml), a poza tym bez problemu można było poprosić o dolanie wody czy izotonika do własnego bidonu, bukłaka. 

Picie - organizatorzy zalecają, by każdy z biegaczy miał ze sobą przynajmniej 0,5 litrowy bidon i moim zdaniem to jest zupełnie wystarczająca ilość płynu, by nawodnić się pomiędzy bufetami. No, chyba, że pogoda uraczy nas 30-stopniowymi upałami, wtedy może bardziej wrażliwi biegacze odczują łaknienie wcześniej. Ja z reguły dużo piję i na każdym z bufetów wypijałam po 2 duże kubki wody oraz uzupełniałam cały bidon (600 ml). Nie widzę potrzeby biegu z plecakiem i tym razem też pobiegnę tylko z bidonem.

Kije - moim zdaniem zbędne. Trasa nie jest na tyle długa i stroma, by warto je było ze sobą dźwigać na bardziej płaskich odcinkach i zbiegach. Są tacy, którzy z kijami biegli, ale mi w żadnym momencie ich nie brakowało. Myślę, że na wąskich i bardzo skalnych odcinkach mogłyby nawet przeszkadzać. Dodam, że nigdy z kijami nie biegałam - prócz krótkiego 10 km epizodu podczas Sudeckiej Setki - więc może moje zdanie nie jest do końca miarodajne. Z drugiej strony - przejrzyj galerię z biegów z lat poprzednich - osób z kijkami na zdjęciach jest niewiele!

Buty - trasa jest bardzo kamienista i skalna, więc osobom o wrażliwych stopach polecam jednak buty z większą amortyzacją lub grubszą podeszwą. W zeszłym roku nawierzchnia była sucha, więc nie było ryzyka poślizgnięć. Ja biegłam wtedy w butach marki Walsh - bardzo lekkie o wdzięcznej stylistyce (jak to określiła moja przyjaciółka - wyglądają nieco retro). Jeśli jesteście ciekawi tych butów zajrzyjcie tu: www.off-trail.pl.

Po biegu - jako, że meta znajduje się na Szczelińcu, trzeba z niego jeszcze zejść! Do Pasterki jest ok 3 km - fragmentem trasy biegowej. Zmęczone i wystygłe mięśnie odczują to zejście. Ale nie martwcie się - przy schronisku Pasterka czynna będzie sauna, bania i jakuzzi! Polecam wszystkim wielbicielom SPA odwiedziny tego miejsca. Ja uwielbiam takie atrakcje! Nie zapomnijcie zatem kostiumów kąpielowych (jakuzzi). Z sauny zgodnie z saunianym savoir-vivrem korzysta się na golasa..., ale do znajdującej się nieopodal bali z zimną wodą, wokół której odbywa się regularna pobiegowa impreza, co bardziej wrażliwym obyczajowo zalecam jakieś gatki!

Zabawa, ognisko, tańce i dekoracja - odbywają się przy DW Szczelinka w Pasterce (tam gdzie biuro zawodów). Byłam bardzo zdziwiona widząc tłumy biegaczy tańczących pod sceną, na której przygrywał czeski zespół rockowy. Zastanawiałam się czy oni mają jeszcze tyle siły w nogach czy to zasługa środków przeciwbólowych, które niektórzy zażywają obok żeli na trasie.

Jeśli startujecie w SuperMGS po raz pierwszy i macie jakieś pytania - śmiało piszcie!

Ja już jestem gotowa do startu, a Wy?

Do zobaczenia w Pasterce :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co Ty na to? Podziel się z nami!