Pierwsze ściganie po urodzeniu Ali za mną. Jeśli ktoś kiedyś powiedział Wam, że po ciąży osiąga się lepsze wyniki - kłamał ;). Przynajmniej nie tuż po urodzeniu dziecka.
A na poważnie - za mną 8. Poznań Półmaraton (10 tygodni po porodzie) i Chyża Durbaszka w Szczawnicy (12 tygodni po porodzie).
W dniu wypisu ze szpitala na pytanie kiedy mogę na poważnie zacząć ćwiczyć lekarz odpowiedział "za 3-4 tygodnie, poczuje pani", kiedy sprecyzowałam, że chodzi mi o bieganie długodystansowe i ćwiczenia siłowe, między innymi z obciążeniem, zamienił tygodnie na miesiące. Zatem nie ma jakiejś magicznej granicy. Znów uważam, że należy wsłuchać się w swoje i ciało i nie szaleć.
Truchtać zaczęłam szybko, bo około 3 tygodnie po porodzie. Wcześniej nie miałam potrzeby, bo zawirowania z nowym członkiem rodziny skutecznie zajmowały mi czas i myśli. Na pierwszych treningach nie osiągałam ani zawrotnych prędkości ani odległości. Chodziło o to, by sprawdzić czy blizny (rodziłam przez cesarskie cięcie) nie dają o sobie znać. Lekko je czułam ale nie był to w żadnym wypadku ból, a co ważne, po treningu nie były bardziej bolesne czy opuchnięte. Mocniejsze treningi, tempo 5:30-5:00 min/ km przy dystansach do 10 km, rozpoczęłam mniej więcej 6 tygodni po porodzie.
Te kilkanaście tygodni to wbrew pozorom niewiele czasu by wystartować na 100% przygotowanym. I faktycznie czułam braki. Nie nastawiałam się oczywiście na żadne życiówki we wskazanych powyżej biegach. Poznański półmaraton chciałam pobiec poniżej 2 godzin, a Chyżą Durbaszkę poniżej 2,5 godziny. Oba cele osiągnęłam, co postawiło mnie przed przed pytaniem czy założenia nie były za słabe. Ale po fakcie nie ma co o tym rozmyślać.


Ale jak to się mówi - wracam do gry. Po obu biegach wiem nad czym pracować. Sezon dopiero się dla mnie zaczyna. Będę walczyć, bo to ostatni rok w kategorii K20 ;)
Następny przystanek - Wings for Life World Run - jako kibic. W tym roku będę dopingować innych biegaczy, w szczególności Anię, Bruna i Grzesia. Moje wrażenia z zeszłorocznej edycji znajdziecie TUTAJ.
Jestem pewna, że Ania również podzieli się z nami swoim spostrzeżeniami o tym szczególnym biegu.
Ola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co Ty na to? Podziel się z nami!