Kiedy
i gdzie się urodziłaś?
Dopiero co w 1980 roku (17 lipca 1980 r.)
Skąd
pochodzisz?
Rodowita wrocławianka ze mnie.
Kiedy
zaczęłaś przygodę z bieganiem?
W 2008 na jesień przebiegłam kilka zawodów, w 2009 roku
zaczęłam „prawie” trenować.
Jesteś
długo- czy raczej krótkodystansowcem?
Raczej długo. Ale ze względu na stan zdrowia – to coraz
krótszy dystans.
A
kiedy wystartowałaś po raz pierwszy w biegu górskim?
W biegu górskim pierwszy raz wystartowałam w 2011 roku
na MP w biegu na Śnieżnik.
Możesz
zdradzić ile mniej więcej czasu spędzasz w tygodniu na treningach? Ile
kilometrów przebiegasz?
Ha. Od 3 tygodniu zero. Jedno wielkie zero. Natomiast
jak nie mam kontuzji – to po pracy na godzinkę 6 razy w tygodniu udaje mi się
wychodzić (o ile się udaje).
Czy
dużo trenujesz w górach?
Prawie w ogóle. Uzupełniam to startami w górach.
Czy
współpracujesz z trenerem, który rozpisuje Ci treningi, czy planujesz je sama?
Niestety współpraca z trenerem w przeszłości nie wyszła
mi na zdrowie. Obecnie treningi planuję sama – ewentualnie doradzają mi zaprzyjaźnieni
z rodziną koledzy.
Jak
sądzisz, kiedy zawodnicy-amatorzy powinni pomyśleć o skorzystaniu z pomocy
trenera i nawiązaniu takiej współpracy?
Myślę, ze jeśli ktoś już mocno obciąża swój organizm
to powinien rozpocząć współpracę z trenerem. Zawsze to jest inaczej jak ktoś z
perspektywy „patrzy” na to co robisz. Samemu ciężko jest zobaczyć, że np.
jesteś już mocno przeciążona i zmęczona i trudno zauważyć samemu, że trzeba
poluzować.
Można
się przyłączyć do Ciebie podczas treningu?
Ba, jasne. Jeśli tylko to możliwe, staram się zawsze
umawiać z kolegami. Aczkolwiek nie jestem w stanie określić w jakich konkretnie
godzinach będę biegać – wszystko zależy od pracy, rodziny, lekarzy…
Czy
przestrzegasz jakiejś konkretnej diety? Zwracasz uwagę, na to co jesz, na
zdrowe odżywianie i dostarczanie organizmowi tego, co potrzebuje do treningu i
regeneracji?
Tak. Dieta im więcej tym lepiej. Obecnie staram się
patrzeć co jem. Kiedyś golonka o godzinie 23 była podstawą. Teraz jem troszkę
rozsądniej, zdrowiej. Ale suplementów nie jestem w stanie spożywać – proszki
czy tabletki to nie dla mnie – mój żołądek ich nie toleruje. Jem to na co mam ochotę.
A że lubię mięso, warzywa i owoce – staram się tego dużo spożywać. Na pewno nie
pójdę spać głodna – bo zwyczajnie nie zasnę.
Czy
korzystasz z pomocy dietetyka?
Nie.
Jak
oceniasz swoje możliwości? Myślisz, że możesz w dalszym ciągu rozwijać się jako
biegaczka? Jakie elementy według Ciebie możesz jeszcze dopracować?
No całkiem całkiem... Na pewno ze względu na intensywny tryb życia i brak
nastawienia tylko na bieganie nie osiągnęłam swoich szczytowych możliwości. Nie
wiem też czy kiedykolwiek je osiągnę. Ważniejsze priorytety to: zdrowie,
rodzina, praca. A ze względu na mocne obciążanie organizmu, brak możliwości
regeneracji i odpoczynku powoduje, ze systematycznie łapią mnie kontuzje.
Myślę, że mogłabym się rozwijać, gdybym tylko chociaż jeden sezon dała radę
utrzymać organizm bez złapania kontuzji. Bo jak tylko zaczynam być w formie to
„coś’ mi leci i zamiast na treningu spędzam czas na długotrwałej i kosztownej
rehabilitacji. Gdybym chociaż dawała radę profilaktycznie chodzić na np.
kriokomorę, to zawsze wzmocniłoby mój organizm. Ale niestety zawsze jest tak,
że „pęd życia” na to nie pozwala i dopiero jak siedzisz z nogą w górze albo
przemieszczasz się o kulach to o tym sobie przypominasz. Co dopracować? Na
pewno nauczyć się odbierać sygnały organizmu który daje znaki, że jak nie
poleżysz dziś zamiast iść na trening lub zawody – to Cię coś złapie.
A czy
myślisz, że masz szansę konkurować z najlepszymi zawodniczkami również w
zagranicznych startach? Mam na myśli „zawodowe” biegaczki, których nie brakuje
w biegach górskich i które niemal od dziecka nie schodzą z tras biegowych?
Ba. Jestem ambitna, wiec jakby zamienić czas jaki
spędzam w pracy zawodowej na trening i okołobiegowe sprawy (regeneracja itp.)
to na pewno. W obecnym stanie, ciężko będzie. Po pierwsze dlatego, że biegam
stosunkowo od niedawna, a po drugie czas. No i pieniądze na podróże, hotele,
startowe itd. Są największą barierą.
W
jakich biegach planujesz wystartować w drugiej połowie 2014 r?
Staram się już nie planować. W zeszłym roku planowanie
skończyło się nie udziałem w MŚ w biegu górskim jako reprezentantka Polski, a z
dwoma przyjaciółkami – zwanymi kulami.
Czy
masz już plany startowe na przyszły rok?
Jest tyle biegów co tydzień – że myślę, że tylko
jakieś priorytetowe biegi można sobie zaplanować. Wiadomo, że o ile kondycja
fizyczna i finansowa pozwoli, to chciałabym zaliczyć jak najwięcej górskich
biegów. Natomiast żeby się nie rozczarować – mówię sobie krótko – czas pokaże –
trzeba dobrze przetrenować zimę.
Czy
myślisz, że w Polsce są możliwości żeby utrzymując się przez kilka lat w
czołówce biegów górskich, utrzymywać się również finansowo z biegania? Nie z
nagród, bo to oczywiste, że nie, ale np. czy przy pomocy sponsorów można by się
wyłącznie skupić na treningach i startach?
Hm…. Zależy jakiego miałoby się sponsora. Jakby było
tak jak w przeszłości, że zatrudniali kogoś np. w kopalni – dawali mu wypłatę,
do tego na obozy wysyłali itd. To na pewno. Ale w obecnych czasach… nie miałam
nigdy do czynienia ze sponsorem – ciężko mi się wypowiadać na ten temat.
Chciałabyś
jakoś skomentować zamieszanie wokół Twojej osoby spowodowane wykryciem u Ciebie
niedozwolonych substancji – co skutkowało utratą medalu Mistrzostw Polski oraz
dwuletnią dyskwalifikacją, którą po złożeniu przez Ciebie odwołania i w związku
ze zmianą przepisów antydopingowych cofnięto?
Co do medalu
z 2011 roku. Cóż mogę powiedzieć… Było to związane z moją niewiedzą amatora i
brakiem kompetencji mojego trenera (byłego trenera). Dzięki pomocy innych biegaczy
- i po złożeniu wielu odwołań - lek który stosowałam został dopuszczony w 2012
roku i nie jest traktowany jako doping. Mowa o leku FOSTEX. Z całej sytuacji wyszłam
obronna ręką, ale wolałabym tego nie przeżyć. Nic miłego. Czasami nawet miałam wątpliwości
- czy warto było w ogóle zaczynać biegać, przez to niemile doświadczenie. Ale
było, minęło. Teraz zdobywam kolejne medale pomimo problemów zdrowotnych - wiec
wg moich kolegów udowodniłam, ze nie byłam winna i że stać mnie na medale.
Zdradź
mi proszę jeszcze czym zajmujesz się zawodowo?
Zawodowo
pracuje na pełen etat w Krajowym Rejestrze Długów Biurze Informacji
Gospodarczej S. A. Niejednokrotnie stając na podium zakładam bluzę w której mam
logo swego pracodawcy :)
Dorobek medalowy Danuty Piskorowskiej
|
|||||||||||||||||||||
|
Bardzo
dziękuję za poświęcony mi czas! Życzę samych sukcesów i oby kontuzje omijały Cię szerokim łukiem! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co Ty na to? Podziel się z nami!